W Polsce gości tradycyjnie wita się chlebem i solą. Ministerstwo Gospodarki uznało jednak, że to zbyt skromne powitanie i wprowadziło rozporządzenie, zgodnie z którym na polskich lotniskach zagranicznych pasażerów wita się chlebem i… wódką. Fakt, że rozporządzenie dotyczy tylko cudzoziemców nie jest w smak niektórym naszym rodakom, którzy sami chcieliby być witani równie serdecznie.
Osoby, które miały okazję w ostatnim czasie znaleźć się na którymś z międzynarodowych krajowych lotnisk mogły zetknąć się z następującym obrazkiem. Niektórzy pasażerowie, po wyjściu z samolotu częstowani są przez specjalnie do tego desygnowane hostessy kieliszkiem wódki oraz zakąską w postaci kawałka chleba. Ten nowy zwyczaj, który niedawno u nas zagościł jest wynikiem wprowadzenia w życie postanowień zeszłorocznego rozporządzenia Ministerstwa Gospodarki, zwanego potocznie „rozporządzeniem o miękkim lądowaniu”. Wspomniane rozporządzenie, które zaczyna budzić coraz więcej kontrowersji, mówi o tym jak należy na polskich lotniskach witać cudzoziemców. I tak, we wspomnianej dyrektywie opatrzonej numerem MG11/14/GD89182, czytamy: „Każda osoba narodowości niepolskiej po opuszczeniu samolotu znajdującego się w międzynarodowym polskim porcie lotniczym, będzie częstowana kieliszkiem czystej krajowej wódki (50 ml) oraz kawałkiem pszenno-żytniego chleba (50 g) przez osoby specjalnie do tego uprawnione zwane dalej hostessami”. We wspomnianym edykcie można także przeczytać, że ma on na celu „promocję dobrego wizerunku Polski wśród cudzoziemców”. Nowy zwyczaj generalnie spotkał się z ciepłym przyjęciem, wśród osób objętych postanowieniami rozporządzenia. Niektórym częstowanym tak smakuje rozdawana przez hostessy wódka, że decydują się wypić po kilka kieliszków. Niestety jak to często bywa, to co podoba się jednym niekoniecznie odpowiada innym.
Kontrowersji związanych z tym rozporządzeniem jest kilka. Np. niektórzy podróżujący z krajów arabskich czują się nieswojo, gdy w Polsce od razu na wstępie ktoś podsuwa im pod nos wódę. W kulturach arabskich dostęp do alkoholu bywa mocno ograniczany i witanie przyjezdnych kieliszeczkiem gorzałki bywa szokujące dla osób wywodzących się z tych kultur. Nasi rodacy z kolei czują się wykluczeni. Z ich perspektywy wygląda to tak, że przylatują do siebie, gdzie na dzień dobry spotyka ich nierówne traktowanie – nie jesteś cudzoziemcem nie pijesz (rozporządzenie gwarantuje poczęstunek tylko osobom spoza Polski). Zdarzają się przypadki, że niektórzy podróżujący ukrywają swoją polską tożsamość byle tylko załapać się na darmowego kielona. Wspomniane kontrowersje są powodem dla którego Ministerstwo Gospodarki rozpocznie prace nad poprawką do „rozporządzenia o miękkim lądowaniu”. Owe prace mają rozpocząć się 1 kwietnia, czyli w Prima Aprilis.