PoradnikiDigestif, czyli sposób na przejedzenie

Digestif, czyli sposób na przejedzenie

Niedawno pisaliśmy, iż najważniejszym elementem posiłku jest aperitif, czyli alkohol, lub koktajl na jego bazie, pobudzający nasz apetyt. Co jednak zaaplikować po posiłku w celu ułatwienia trawienia?

Święta pełną parą, suto zastawione stoły i okres wielkiego obżarstwa. Jak wiemy, kuchnia polska nie należy do lekkich, a długie biesiadowanie jest naszą tradycją. Jak zatem złagodzić skutki najedzenia? Wystarczy kieliszeczek ziółek ogólnie nazywanych „digestif”.

Owe medykamenty rzeczywiście nie różnią się zbytnio od kropli żołądkowych, ale są dużo delikatniejsze i przyjemniejsze w smaku. Najbardziej znane produkty pochodzą z Włoch, gdzie produkowane są w procesie infuzji brandy winogronowej ziołami, korzeniami i przyprawami. Jeżeli na butelce charakterystycznie ciemnobrązowego płynu znajdziemy określenia Fernet lub Amaro, to jesteśmy na dobrej drodze. Teraz pozostaje nam wybrać odpowiednią markę i producenta, wśród których najbardziej popularne to Fernet Branca i Amaro Averna.

Produkty częściej spotykane na naszych półkach to niemiecki Underberg, czy węgierskie Unicum; oba do kupienia w fikuśnych, małych buteleczkach gotowych wprost do użycia. Dla odbiorców o silnych nerwach polecam łotewski czarny Balsam Ryski, nie raz sprawdzony, nie tylko tuż po posiłku, ale również o poranku dnia następnego.

Kolejną grupą są likiery ziołowe o dużo mniej skoncentrowanym smaku i lżejsze w aromacie, niż opisane powyżej „lekarstwa”. W tym wypadku do wyboru mamy wiele więcej produktów o dużo większej palecie aromatycznej. Jednak należy pamiętać, aby wybierać likiery z wyższej półki, o większej zawartości alkoholu, gdyż produkty z mniejszą zawartością procentów zazwyczaj są słodkie, a to akurat jest nam w tym wypadku niepotrzebne.

Klasycznym ukoronowaniem przyjęcia jest oczywiście Cognac lub, jego ponoć starszy brat, Armagnac. Obydwa produkty sprawdzą się najlepiej w swoich młodych wersjach, czyli niezbyt długo starzone w beczkach.

Jeżeli nie jesteśmy w posiadaniu tak zacnych trunków, to klasyczna brandy też się sprawdzi. Nie tylko brandy z winogron ma status „digestif”. Kieliszeczek Calvadosa, czyli brandy jabłkowej, na pewno pomoże w trawieniu. A jeśli jesteśmy w posiadaniu buteleczki brandy produkowanej z jakichkolwiek innych owoców: wiśni, śliwek czy gruszek, to również możemy sobie zaaplikować leczniczo ‘czterdziesteczkę’. Ale oczywiście pamiętajcie… nie przesadzajcie (zwłaszcza ze Śliwowicą).

Patryk Le Nart
Patryk Le Narthttp://www.msbis.com
Dyrektor i założyciel Międzynarodowej Szkoły Barmanów i Sommelierów, właściciel Bar Catering i portalu koktajlowego MojBar.pl. Posiada wykształcenie kierunkowe zdobyte w USA i wieloletnie doświadczenie zawodowe w najlepszych lokalach Nowego Jorku. Współtwórca oraz sędzia techniczny konkursów barmańskich w stylu klasycznym i flair. Od lat występuje w roli eksperta, konsultanta, konferansjera. Miłośnik barmaństwa na najwyższym poziomie, znawca wykwintnych alkoholi i właściciel największej w Polsce ich kolekcji.

Obserwuj nas:

15,622FaniLubię
25,682ObserwującyObserwuj
181,000SubskrybującySubskrybuj

Najnowsze: