Do przygotowania koktajlu w domu potrzebna jest jedna bardzo ważna rzecz, a mianowicie – alkohol. Skompletowanie domowego barku może wydawać się sprawą drogą i pracochłonną, tym czasem wystarczy nam mniej niż dziesięć butelek różnych trunków aby móc raczyć naszych gości wspaniałymi koktajlami.
Wódka – jest najczęściej wykorzystywanym alkoholem w koktajlach bo z założenia, o czym niektórzy producenci niestety chyba nie słyszeli, powinna być bezsmakowa i bezzapachowa stąd dobrze ze wszystkim komponująca się. Jeżeli kryterium ceny nie jest dla nas najważniejsze wybrałbym wódkę z wyższej półki czyli taką, która jest jednorodną. Jeżeli na etykiecie nie mamy informacji o konkretnym jednym zbożu z którego jest zrobiona to znaczy, że mamy do czynienia ze zlewkami w stylu soku multiwitaminowego.
Gin – wbrew powszechnemu mniemaniu nie jest robiony z jałowca. Jałowiec jest tylko głównym składnikiem w procesie aromatyzowania czystego alkoholu. O klasie ginu decyduje bogactwo i jakość składników aromatyzujących oraz czystość alkoholu bazowego. Zapachem jałowca łatwo jest przykryć niedociągnięcia produkcyjne stąd tanie wersje mogą dobrze „wchodzić”, ale na następny dzień będą ciężko z nas „wychodzić”.
Rum – tani nie jest, trzeba go importować z odległych krajów, a nie z Rumunii jakby sugerowała nazwa. Musi być wytworzony z trzciny cukrowej, a o nią u nas trudno. Różnice w cenie pomiędzy pijalną wersja, a tą podłą są niewielkie więc po co kombinować. Rum jasny jest najbardziej wszechstronny tak więc wersję ciemną możemy zakupić w następnej kolejności.
Tequila – w odróżnieniu do rumu nie musi być wytworzona z jednego konkretnego składnika. Oczywiście najlepsze wersje wyprodukowane są w 100% z błękitnej agawy i kosztują gruuubo. Mają to oczywiście wypisane w centralnym miejscu etykiety. Jednak aby cieszyć się w pełni ich aromatem, pije się je w formie czystej. Do koktajli spokojnie wystarczy wersja srebrna gdzie agawa błękitna wymieszana jest z innymi swoimi odmianami. Wtedy na etykiecie znajdziemy tylko napis 100% agawa. Jeżeli nie znajdziemy żadnego z powyższych oznaczeń na etykiecie to oznacza że trzymamy w reku najniższy sort tego trunku i powinniśmy się takiego produktu wystrzegać. Niestety odmian tej wersji na polskim rynku jest najwięcej.
Szkocka whisky – dostępna jest u nas w pełnym wachlarzu. Oczywiście na potrzeby komponowania koktajli, wystarczy ta mieszana czyli Blended, której pijalne wersje zaczynają się już od 50 pln. Tak jak zawsze i tu należy uważnie czytać etykiety tak, żebyśmy przypadkiem nie nabyli whisky niewiadomego pochodzenia tylko w wyglądzie przypominającą królową szkockich gór.
Amerykańska whiskey – niby z tej samej rodziny to jednak bardzo różni się od Szkockiej. Jest dużo słodsza i cięższa w smaku. Możemy wybrać dobry Bourbon lub niepowtarzalną Tennessee whiskey. Obie są droższe od szkockich trunków, ale warto.
Brandy – mimo, że kojarzona jest jako bardzo aromatyczny trunek, który powinno się pić saute, świetnie komponuje się z innymi składnikami. Jeżeli nie wybierzemy najwyższej półki czyli koniaku, znajdziemy dobrą Brandy w rozsądnej cenie. Pamiętajmy że oznaczanie klasy gwiazdkami lub umieszczanie napisów „Napoleon” jest ściemą.
Wermut – czerwony, słodki jest najczęściej wykorzystywanym winem wzmocnionym w drinkach. Nie jest dozowany w dużych ilościach tak więc można zainwestować w lepszą wersję, choć nie będzie to i tak wielka inwestycja. Z czasem można zaopatrzyć się w wersję białą, wytrawną.
Likier pomarańczowy – jest najczęściej wykorzystywanym likierem w koktajlach. Specyfika tworzenia tego trunku nie pozwala zastąpić go łatwym do zdobycia i tanim syropem pomarańczowym.
Syrop kokosowy – jest obowiązkowym w każdym barze i domowym barku. Po pierwsze mało kto nie lubi smaku kokosa, a po drugie kokos jest tak intensywny że „bunkruje” wszelkie niedoskonałości koktajlu. Tak więc jak tylko coś wam nie wyjdzie, podlejcie kokosa i na pewno ktoś to wypije 😉
Mógłbym poszerzyć listę o kolejne składniki, ale te powyższe stanowczo wystarczą. Nie potrzebujemy nie wiadomo ilu wielosmakowych likierów i egzotycznych alkoholi. To co znajdziemy w lodówce i w kuchennych szafkach wsparte naszą wyobraźnią starczy jako dodatkowy składnik naszych kompozycji. W końcu podstawowe alkohole już mamy. Brak nam może tylko jeszcze chęci i odwagi by rozpocząć koktajlową przygodę. Nie bójcie się zacząć, tylko pamiętajcie aby jako pierwszy kupić syrop kokosowy 😉