RecenzjeLong Bar (Warszawa) - recenzja

Long Bar (Warszawa) – recenzja

Bary hotelowe są dla mnie, przede wszystkim, kwintesencją tego, jaki powinien być każdy bar – pewną podstawą, „must be” każdego liczącego na sukces koktajl baru, w którym wszystko jest przemyślane, dopracowane i spójne, bez pozostawiania marginesu, jakkolwiek niewielkiego, na błędy. Zasadniczą różnicą pomiędzy regularnymi barami, a barami hotelowymi jest ta, iż te pierwsze w większości skupiają się na swojej indywidualności, pozostawiając w tyle to, co dla tych drugich jest podstawą, za którą je kocham – czyli hospitality. 

Elegancja, tradycja, standard, dyskrecja to najczęściej cisnące mi się na usta słowa, kiedy opisuję bar hotelowy. Słowa te, niemal w pełni, mogą opisać moje doświadczenie z pobytu w Long Bar hotelu Raffles Europejski. Wygląd baru to pierwsze zasadnicze wrażenie, z którego zdajemy sobie sprawę. Wygląda na to, że Gospodarze Long Bar wzięli sobie do serca stwierdzenie, iż  „nigdy nie ma drugiej szansy, by zrobić dobre pierwsze wrażenie”. Bar jest po prostu przepiękny, a jego twórcy pokazali przywiązanie do najmniejszych detali na całej jego kilkumetrowej długości. Kluczową role grają tutaj światła sprawiające, iż cały bar emanuje ciepłem, które wprowadza i na długo po opuszczeniu baru pozostawia bardzo pozytywną energię. Oczywiście, barman nie byłby sobą, gdyby nie pozostawił otwartego słoika z herbatą, kuwety z ziołami na wierzchu i resztek z owoców na desce do krojenia, ale może się czepiam.

Przepięknie podświetlone półki uginają się pod mnogością niezliczonych trunków. Czuję się koneserem i raczej jestem na bieżąco z nowościami, ale przyznam, iż kilka butelek widziałem tam pierwszy raz w życiu.  Nie mówiąc już o możliwości trzymania w ręku Patron en Lalique (na Margaritę się nie zdecydowałem ☺). W karcie ponad 30 koniaków, 40 ginów i tyleż samo rumów oraz wódek. Pozycji whisky nie do zliczenia, z oddzielną kategorią prawie 30-tu różnych butelek pochodzących z Kraju Kwitnącej Wiśni. Chyba w żadnym hotelowym barze nie spotkałem dotąd takiego bogactwa pozycji z bardzo wysokiej półki. Dla tych, którym bliższy sercu jest excel, niż wysokiej jakości doznania, zaznaczę, iż najtańsze pozycje kosztują 22 pln, czyli dość znośnie, jak na bar w hotelu z 5*. Karta drinków podzielona na kilka sekcji, z czego flagową jest oczywiście ta poświęcona Sling-om – 10 pozycji – włączając w to Warsaw Sling i oczywiście Oryginalny „Singapore” Sling pochodzący z pierwszego Raffles Hotel w Singapurze. Ponoć w oryginalnym Long Bar w Singapurze (taką nazwę przybiera każdy bar każdego hotelu Raffles na świecie) sprzedaje się ponad tysiąc koktajli Singapore Sling dziennie. Pozostałe, to sekcje drinków autorskich i klasycznych z dość dużą cenową rozbieżnością, zaczynającą się jednak skromnie, bo od 28 pln za klasyczne Cosmopolitan. Pozycją obowiązkową, którą pozwoliłem sobie zamówić był oczywiście oryginalny Singapore Sling, przygotowany bezbłędnie i podany w tradycyjnym szkle. Kolejnym koktajlem był, starzony w beczce, najlepszy jaki w życiu piłem, Boulevardier. Ofertę baru uzupełniają koktajle bezalkoholowe, lista szampanów i przekąski prosto z dalekiego wschodu.

Long Bar – Recenzja

Najwyższa pora powiedzieć trochę o hospitality w Long Bar. Wiadomo, iż hotele – zwłaszcza te z najwyższej półki – mają wyśrubowane standardy i ustalone odpowiednie procedury. Jednak są one bezużyteczne, jeżeli nie trafią na myślącego barmana, który znając procedury jest w stanie działać w zgodzie z nimi, ale poza schematami. Z tym ostatnio ciężko u nas i to nie tylko w gastronomii, jednak udało mi się w Long Bar doświadczyć najwyższej klasy, z tej najważniejszej ze sztuk: gościnności. Może miałem szczęście, iż pełną uwagę poświęcił mi szef baru, a może wszyscy Gospodarze mają taki dar. Tak czy inaczej, wrażenie jakie wyniosłem po wizycie w Long Bar jest niesamowite i nadal pozostaje ze mną. Jeżeli ktoś spytałby mnie dziś, gdzie idziemy na pyszne drinki i po wyjątkową atmosferę w pięknych wnętrzach, bez wahania odparłbym – Long Bar w hotelu Raffles Europejski.

Patryk Le Nart

P.S. Kiedy pracowałem w barze 5* hotelu w Nowym Jorku, umieliśmy się komunikować, nie wymieniając między sobą ani jednego słowa. Wystarczyły gesty i znaczące spojrzenia. Tej dyskrecji troszkę mi zabrakło w Long Bar. Może przesadzam, może takie już nowe czasy. To jest właśnie to „niemal” z początku mojej recenzji.

LONG BAR
ul. Krakowskie Przedmieście 13, Hotel Raffles Europejski, Warszawa
Godziny otwarcia:
– poniedziałek – niedziela: 12:00 – 01:00

Patryk Le Nart
Patryk Le Narthttp://www.msbis.com
Dyrektor i założyciel Międzynarodowej Szkoły Barmanów i Sommelierów, właściciel Bar Catering i portalu koktajlowego MojBar.pl. Posiada wykształcenie kierunkowe zdobyte w USA i wieloletnie doświadczenie zawodowe w najlepszych lokalach Nowego Jorku. Współtwórca oraz sędzia techniczny konkursów barmańskich w stylu klasycznym i flair. Od lat występuje w roli eksperta, konsultanta, konferansjera. Miłośnik barmaństwa na najwyższym poziomie, znawca wykwintnych alkoholi i właściciel największej w Polsce ich kolekcji.

Obserwuj nas:

15,622FaniLubię
25,682ObserwującyObserwuj
179,000SubskrybującySubskrybuj

Najnowsze: