Piwo imbirowe (Ginger Beer) jest jednym z częściej wykorzystywanych mikserów. Mimo iż kojarzy się z piwem, na co może wskazywać nazwa, jest tylko bezalkoholowym dodatkiem do drinków. Przepisów na domowe piwo imbirowe jest wiele, jednak przygotowanie bywa czasochłonne i ryzykowne, dlatego nawet najlepsze bary sięgają po piwa wytwarzane przemysłowo. Najczęściej Ginger Beer pity jest w formie czystej lub wykorzystywany w drinkach takich jak Moscow Mule czy Dark & Stormy. Ostatnio przeprowadziliśmy w redakcji testy dostępnych na rynku polskim marek: Fentimans, Fever-Tree, Thomas Henry i Old Jamaican. Poniżej podajemy wyniki testowania powyższych piw imbirowych w formie czystej oraz zmieszanych w Moscow Mule i Dark & Stormy. Oczywiście jest to nasza subiektywna ocena 😉
Piwo Imbirowe Fentimans
Craftowy producent z Anglii, w swoim portfolio po za piwem imbirowym posiada bardzo dużo smakowych toników, lemoniad, z których najbardziej rozpoznawalną jest ta różana. Zaletą produktów Fentimans jest ich dostępność również w małych „jednorazowych” butelkach o pojemności 125 ml. Piwo imbirowe Fentimans pite w formie czystej jest bardzo pikantne z mocno wyczuwalną nutą imbiru co można odczuwać długo po przełknięciu. Jest dość mocno nagazowane, co skrzętnie maskuje jego słodycz. Spośród testowanych marek w formie czystej wypadło najlepiej. Paradoksalnie w kompozycji z wódką w Moscow Mule, Fentimans wypadł najgorzej i zajął czwarte miejsce. Dodatek alkoholu pozbawił go charakteru, wydawał się być płaski. Aromat imbiru gdzieś uciekł, a trunek dość szybko wytracił swoje nagazowanie. Nie lepiej było również w kompozycji Dark & Stormy gdzie nuty alkoholowe bardzo mocno wpłynęły na strukturę Fentimansa pozbawiając go charakteru.
Piwo Imbirowe Fever-Tree
Fever-Tree w ostatnich latach z poziomu produktu craftowego urósł niemal do rangi potentata na rynku napojów gazowanych. Posiada bardzo bogate portfolio, z czego oczywiście najszerszą jest kolekcja toników. Produkty Fever-Tree rekomendowane są przez wielu producentów alkoholi mocnych jako idealne ich uzupełnienie. Butelkowane są w opakowania nie mniejsze niż 200 ml, co w odróżnieniu do Fentimansa nie jest już takim idealnym dodatkiem przy podawaniu jednego drinka. W formie czystej jest podobnie jak Fentimans bardzo pikantny i mocno imbirowy. Jednak w odróżnieniu do poprzednika wydaje się być kwaśniejszy. Według nas w wersji saute zasługuje na drugie miejsce. W połączeniu z alkoholem wychodzi jednak lepiej niż Fentimans. Choć w Moscow Mule wyczuwany jest spadek poziomu imbiru, uwidacznia się kwasowość i słodycz to mimo to w naszej opinii zasługuje na miejsce drugie. Dark & Stormy to już inna bajka. Fever-Tree jest tutaj idealnym dodatkiem. Odpowiedni balans pikantności i głębia smaku zapewniły mu w tej kompozycji pierwsze miejsce w naszym rankingu.
Piwo Imbirowe Thomas Henry
Thomas Henry to niemiecki producent napoi gazowanych z dość szerokim portfolio. Unikalne produkty takie jak Coffee Tonic są oryginalnymi mikserami wykorzystywanymi w topowych barach gdzie cenione są za swoją bardzo wysoką jakość. Piwo imbirowe Thomas Henry odbiega charakterem od produktów poprzedników. Pite w formie czystej nie jest takie ostre, mało czuć imbir za to mocno aromaty lemoniady z proszku. Niestety dość szybko wytraca się gaz ale nie uwypuklając przy tym słodyczy. W połączeniu z wódką wrażenie jest bardzo podobne jak przy Fever-Tree i dlatego oba produkty w Moscow Mule stawiamy na tym samym drugim „pudle”. W Dark & Stormy połączenie rumu i Thomas Henry Ginger Beer nie jest już takie ciekawe. Mocno uwypuklony alkohol, lekko sztuczny cytrynowy posmak i wyraźny brak bąbelków plasuje ten produkt na trzecim miejscu.
Piwo Imbirowe Old Jamaican
Old Jamaican Ginger Beer jest najstarszą marką dostępną na naszym rynku spośród całego testowanego przez nas grona. Podstawowym minusem jest jego opakowanie. Puszka o pojemności 330 ml nie jest zbyt eleganckim wizerunkiem w barach, a i w domu na półce nie powoduje wizualnego zachwytu. Piwo imbirowe Old Jamaican pite w formie czystej wypada najgorzej. Jest bardzo słodkie, nuty imbirowe są mało wyczuwalne, a brak gazu powoduje iż w ustach nabiera charakteru syropu. Ku naszemu zaskoczeniu, które wymusiło na nas powtórzenie testów (aż czterokrotnie!), w połączeniu z wódką w Moscow Mule wypadło najlepiej. Uwypukliły się aromaty imbiru tym samym skrywając tak mocno wyczuwalną u poprzedników alkoholowość. Musujący charakter również pozostał najdłużej. Bezsprzecznie najlepsze piwo imbirowe do Moscow Mule. W Dark & Stormy nie poszło wiele gorzej, jednak mocno wyczuwalna słodycz uplasowała Old Jamaican na drugim miejscu zaraz za Fever-Tree.
Z czym pić piwo imbirowe?
Po za piciem w formie czystej, jak również we wspomnianych Moscow Mule czy Dark & Stormy, piwo imbirowe świetnie nadaje się jako łatwy w użyciu dodatek do wszelkiej maści mocnych alkoholi. Świetnie radzi sobie w połączeniu z whisky zwłaszcza amerykańską. Idealnie komponuje się z koniakiem, a nawet z tequilą. Dobrze nadaje się do wszelkiej maści ponczy dodając im pikantnego i unikalnego charakteru.
A jakie są Wasze metody na wykorzystanie piwa imbirowego?