Zgodnie z moją dewizą, w ogóle nie powinienem zasiąść przy barze w Victoria Lounge. Sprawa jest prosta: jeżeli łazienka nie do końca jest zadbana, to prawdopodobnie przekłada się to na czystość baru. Jednak w tym wypadku chodzi o bar hotelowy, a łazienka nie przynależy wyłącznie do tegoż baru i korzysta z niej znacznie więcej Gości, niż tylko ci barowi. Prawdopodobnie, co jest regułą w polityce każdego hotelu, personel nie ma dostępu do toalet przeznaczonych dla Gości i w związku z tym nie powinien ponosić odpowiedzialności za jej wygląd i czystość. Ktokolwiek z hotelu odpowiada za stan łazienek, powinien schować głowę w… pisuar – ten jeden, na cztery dostępne, który jeszcze działał.
Hotel Victoria, a obecnie Sofitel, to kawał niezłej historii. Pod koniec lat 70-tych stał się dla Polaków symbolem luksusu.; bywało wtedy, że czasem przechodziło się obok tylko po to, by poczuć zapach ekskluzywnych perfum lub aromat dymu drogich papierosów. Obecnie Victoria (bo tak ten hotel sentymentalnie nadal będę nazywał) straciła trochę ze swojego splendoru. Goście spragnieni luksusu przenieśli się do Bristolu czy The Raffles, a Ci szukający rozrywek, urzędują teraz w Hotelu Marriott. Odnoszę wrażenie, że Victoria obecnie szuka dla siebie miejsca na hotelowej mapie Warszawy, choć te działania nie do końca wydają mi się spójne i niestety jest to również zauważalne w przypadku baru hotelowego Victoria Lounge. Niby jest przytulnie, ale z drugiej strony odczuwa się pewien chłód. Zdjęcia z projektora rzucane na zimny marmur na pewno nie pomogą w ociepleniu wnętrza. DJ grający na żywo dla kilku stolików wypełnionych turystami, bywa często, że z dziećmi, także wprowadza pewien dysonans.
Przejdźmy jednak do samego baru, który prezentuje się okazale, choć podświetlone puste butelki od szampanów ustawione przez całą długość baru niestety nie stanowią dekoracji lotów najwyższych. Podobne odczucie towarzyszy popcornowi podawanemu wraz z koktajlem za 55 pln. Jednak już gratisowa woda serwowana do każdego koktajlu nie jest kranówką, jak to przeważa w większości barów, tylko wodą markową, nalewaną z oryginalnej butelki. Oferta koktajlowa jest jak najbardziej na czasie. We w miarę nowoczesnej karcie znajdziemy zarówno koktajle klasyczne za 35 pln, dział z autorskimi propozycjami barmanów za 40 pln oraz sekcję premium z pozycjami za 55 pln. Może nie przetestowałem wszystkich koktajli, ale te, na które trafiłem były idealne. Co do mojej ulubionej Margarity, to dzięki fachowo zadanym przez barmana pytaniom, była genialna.
Victoria Lounge – Recenzja
Jeżeli chodzi o czystość na barze i przywiązanie do detali, to widać, iż barmani biorą sobie to do serca. W miarę szybko poprawiane stołki barowe po każdym pożegnanym Gościu, czy skrzętnie sprzątane stoliki świadczą o wpojonych standardach dobrych praktyk. Szkoda tylko, iż w żadnych dyrektywach nie jest napisane, aby przed użyciem zdejmować naklejki z cytrusów, o myciu nie wspominając….
Victoria ma problem i powinna jak najszybciej zdać sobie z tego sprawę. Piękny widok na tę część miasta, ciekawa oferta koktajlowa i kolorowe długopisy same w sobie nie przyciągną tłumów Gości do baru. Bliskość zagłębia klubowego mogłaby wskazać kierunek, ale może jest to zbyt ryzykowna decyzja. A może już inne decyzje zostały podjęte, między innymi ta o zrównaniu hotelu z ziemią i zbudowaniu nowego od podstaw z nową filozofią? Może przesadzam i zbyt sentymentalnie podchodzę do tematu, ale dla mnie zawsze „Victoria to był Gość”.
Patryk Le Nart
VICTORIA LOUNGE
Królewska 11, Sofitel Warsaw Victoria
Godziny otwarcia:
– poniedziałek – niedziela: 9:00 – 1:00