W jednej z bocznych uliczek mieszczących się w centrum Singapuru znajduje się fantastyczny bar o nazwie Hongkong 28 Street. Nie jest tam łatwo trafić, ale jeśli chcemy napić się czegoś pysznego, to warto podjąć wysiłek żeby odnaleźć ten przybytek – serwuje się tam wyjątkowo dobre koktajle.
Hongkong 28 Street znajduje się na 34. miejscu na liście The World’s 50 Best Bars 2018 i na 12. miejscu na liście Asia’s 50 Best Bars 2018.
Nie jest zamkniętym klubem. Nie trzeba znać żadnego specjalnego hasła żeby wejść do tego lokalu. Nie trzeba też figurować na żadnej liście. Nie jest jednak wcale łatwo znaleźć się wewnątrz wspomnianego baru. Jest tak dlatego, że po prostu ciężko go znaleźć. Lokal ten nie ma żadnego szyldu, nie ma strony internetowej, ani profilu na Facebooku. Gdyby nie to, że regularnie wymienia się Hongkong 28 Street się w rankingach najlepszych azjatyckich barów, to informacje o wspomnianym przybytku dałoby się zdobyć jedynie bezpośrednio od osób, które w nim kiedyś były.
Nawet gdy już staniemy przed wejściem możemy nie być wcale pewni że jesteśmy we właściwym miejscu. Drzwi prowadzące do lokalu są zupełnie zwyczajne i nie są w żaden sposób oznakowane. Jeśli chcecie trafić do Hongkong Street 28 nie tracąc czasu na szukanie tego lokalu znajdźcie kogoś, kto was do tam zaprowadzi. Gdy już w końcu otworzycie właściwe drzwi waszym oczom ukaże się… nic szczególnego. Za drzwiami wejściowymi do Hongkong 28 Street wisi ciężka kotara, która zasłania widok na to, co znajduje się za przedsionkiem.
Na początek można zamówić Border Wars, kompozycję z burbona, mezcalu, morelowego brandy i bitters. Każdy drink, który z powodzeniem łączy w sobie różne gatunki mocnych alkoholi zasługuje na uwagę. Border Wars jest właśnie takim koktajlem. W kompozycji tej dymny posmak mezcalu nie jest wcale bardzo zauważalny. Wyczuwa się tylko lekki aromat dymu, który przyjemnie miesza się ze smakiem brandy i burbona. Drink ten jest doskonale zbalansowany i bardzo przyjemnie jest go pić. Trzeba tylko mieć się na baczności żeby nie przesadzić, w końcu to mocny koktajl, który łatwo uderza do głowy. Border Wars nie ma posmaku charakterystycznego dla napojów o wysokiej zawartości alkoholu, a to za sprawą słodyczy morelowego brandy. Rzeczony koktajl to nie lada gratka dla miłośników mezcalu, jednak Border Wars może również przypaść do gustu tym, którzy nie są na co dzień wielbicielami meksykańskich wódek.
Kolejnym drinkiem w Hongkong 28 Street godnym szczególnego polecenia jest Hard to Port. Kompozycja ta składa się ze zredukowanego portera, whiskey, świeżo wyciskanego soku z limety, białka i z likieru o smaku ziela angielskiego. Gdy otrzymujemy Hard to Port od razu rzuca się w oczy liczba 28 wymalowana przy pomocy bitters na białej pianie znajdującej się na wierzchu tego drinka. Jest to zaprawdę imponujący widok. Następną rzeczą, którą się zauważa jest aksamitna konsystencja wspomnianego koktajlu. Nadaje się ją temu drinkowi w ten sposób, że długo się wstrząsa znajdującymi się w shakerze składnikami, w tym białkiem. W przypadku Hard to Port znowu mamy do czynienia ze świetnie zbalansowanym drinkiem. Kwaśność limety równoważona jest przez słodycz zredukowanego portera. Dzięki whiskey w kompozycji wyczuwalny jest delikatny zbożowy posmak. Pijąc Hard to Port można odnieść wrażenie, że pije się koktajl mleczny – konsystencja jest tak aksamitna a smak tak łagodny. Niektórzy twierdzą, że koktajl ten jest najbardziej smakowitym drinkiem, jaki można zamówić w Singapurze.
Jedynym minusem baru Hongkong 28 Street (który mieści się przy ulicy Hongkońskiej 28) są ceny. Za drinka trzeba zapłacić w przeliczeniu około 60 pln. Jak na polskie standardy to sporo. Należy jednak wziąć pod uwagę, że w Singapurze alkohol objęty jest trzystu procentowym podatkiem. Gdy się to uwzględni, łatwiej będzie pogodzić się z cenami drinków w barze Hongkong 28 Street. Przybytek mieszczący się przy Hongkońskiej 28 to z pewnością nietuzinkowy bar. Można zamówić tam pysze koktajle… jeśli się tam trafi.